Prof. Krzysztof Simon krytykowany za występ w reklamie. „Ale dlaczego nie mam zarabiać na życie?”

Dodano:
Prof. Krzysztof Simon Źródło: Newspix.pl / Lukasz Woznica
Znany lekarz, ekspert Rady Medycznej przy premierze prof. Krzysztof Simon, wystąpił w reklamie maseczek. Decyzja specjalisty wywołała kontrowersje. W rozmowie na antenie TVN24 zakaźnik utrzymywał, że nie złamał zasad etyki lekarskiej.

Profesor Krzysztof Simon w dobie pandemii stał się osobą szeroko rozpoznawalną w mediach. Specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynator Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu, dolnośląski konsultant w dziedzinie wojewódzki do spraw chorób zakaźnych oraz członek Rady Medycznej często komentował zagadnienia związane z pandemią, namawiając m.in. do przestrzegania rygorów, noszenia maseczek, szczepienia się i izolowania osób starszych.

Reklama z prof. Simonem

Na początku maja w mediach pojawiła się reklama z udziałem prof. Simona. Specjalista zachwalał w niej maseczki jednej z wrocławskich firm. – Polska firma, polski produkt. 95-procentowa skuteczność, pięciokrotnie mniejszy opór oddychania. Zachęcam do stosowania dla państwa i państwa najbliższych – można było usłyszeć.

Lekarz odpiera zarzuty

Występ lekarza w reklamie wywołał kontrowersje, które opisywała m.in. Wirtualna Polska. Prof. Krzysztof Simon tłumaczył, że nie złamał Kodeksu etyki lekarskiej, bo nie udostępnił swojego wizerunku do reklamy leków czy produktów medycznych. Podobne stanowisko przedstawił na antenie TVN24.

Prof. Krzysztof Simon podkreślił, że jego „głos i wizerunek jeździ w tramwajach wrocławskich i nikomu to nie przeszkadzało”. Jak wskazał, zgłosiła się do niego polska firma, która produkuje maski z atestami, co sam sprawdził. – Stwierdziłem, że to jest słusznie i moralnie uzasadnione, propaństwowe, czyli polska firma, z Dolnego Śląska, bardzo dobry wyrób, uzyskała atesty – wyjaśniał.

Prof. Simon: Ostatecznie mogę oddać pieniądze

Broniąc się stwierdził, że „ktoś go usiłuje przyatakować” i zapowiedział, że skonsultuje sprawę z prawnikami. Gdy prowadząca Katarzyna Kolenda-Zaleska odpowiedziała, że jest to działanie komercyjne, prof. Simon odparł, że spędził dzień na nagraniach i to naturalne, że wziął za to pieniądze. – Ostatecznie pieniądze mogę oddać – mówił. – Ale dlaczego nie mam zarabiać na życie? – pytał. – Czy to jest jakieś naganne, że człowiek prozdrowotnie działa i promuje polskie firmy? – dopytywał.

Źródło: TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...